środa, 19 marca 2014

Rozdział III



Trochę mnie nie było... Przepraszam, ale tak wyszło że nie miał ani czasu, ani weny. Ten rozdział nie ma zbyt wiele akcji, bo w 90% składa się z rozmowy Damona i Lily, a wydaje mi się że jest na tyle ciekawa żeby poświęcić na nią taką część rozdziału. 
Serdecznie zapraszam.
Ps. Pod spodem znajdziecie zwiastun do opowiadani, który wykonała dla mnie Łapaczka Snów.





Rozdział III

Przyjaciel, czy wróg?




  Już naprawdę nie wiedziała co o tym myśleć. Każdy centymetr jej ciała podpowiadał jej żeby uciekała, w głowie miała jedynie bliżej nie zidentyfikowany szum, ale serce z nieznanych jej powodów podpowiadało jej, że Damon nie zrobi jej krzywdy. Wpatrywała się w te jego przerażające oczy stojąc jak sparaliżowana, a on oddychał głęboko próbując się uspokoić.

Po chwili wyglądał całkiem normalnie. Podniósł się z kucków i powoli podszedł do dziewczyny. Przerażona Lily przywarła do zimnego muru całą powierzchnią swojego ciała starając się jak najbardziej odsunąć od mężczyzny.
- Jesteś... Ty jesteś.... - jąkała się patrząc na niego z przerażeniem i zaciągając się nerwowo powietrzem.
Damon ignorując jej słowa i przerażenie tlące się w jej błękitnych oczach podszedł do niej blisko.  Za blisko. Dziewczyna pisnęła ponownie z przerażenia i zamknęła oczy, gdy chwycił ją za ramiona.
- Uspokój się - powiedział stanowczo starając się mimo rozdrażnienia zabrzmieć łagodnie.
- Czy on..? Czy on próbował..? - zaczęła dziewczyna starając się oddychać głęboko i uspokoić bijące z zawrotną szybkością serce.
- Tak, on próbował cię zabić - odparł spokojnie mężczyzna. Wiedział, że nie brzmi to pocieszająco, ale skoro do tej pory nie zemdlała to da sobie radę z przyswojeniem tej sytuacji w pełni.
- A czy on... Znaczy... Czy Logan nie żyje? - spytała nieco spokojniej, jednak wzrok wciąż miała rozbiegany i przerażony.
- Nie żyje - potwierdził łapiąc ją za podbródek i tym samym zmuszając ją by patrzyła mu w oczy. - Wiem że to trudne, ale skup się na chwilę. Znasz go?
- Ja... Tak. Oczywiście że tak. To były facet mojej matki. Jeden z tych z którymi się spotykała nieco dłużej.

Damon widział, że się go boi. Z jednej strony to było oczywiste, gdyż właśnie przed chwilą pokazał jej mroczniejszą stronę swojej natury. Musiała by być naprawdę głupia żeby się nie przestraszyć, jednak z drugiej strony to był okrutny paradoks, bo gdyby nie zrobił tego to już dawno by nie żyła.

Mężczyzna zamknął oczy, wziął głęboki oddech żeby się jak najbardziej skupić i powiedział spokojnie:
- A teraz o tym zapomnisz. Zapomnisz wszystko co widziałaś przed barem. Wrócisz spokojnie do domu jak gdyby nigdy nic...
Lily przez chwilę wyglądała jakby hipnoza podziałała.
- Zwariowałeś?! Tu zginął człowiek. Co gorsza on chciał mnie zabić! Nie możemy tego tak zostawić! -  powiedziała po chwili, a w jej głosie brzmiała pretensja.

Damon przeklął wściekły pod nosem.

Czemu to nie działa?! Czemu to do cholery nie działa?! Wszystko byłoby o wiele prostsze...

- Zbieraj się  w takim razie. Musimy pozbyć się ciała - zakomunikował beznamiętnym tonem jakby to zdanie było u niego na porządku dziennym. Po czym podszedł do martwego reportera.
- Co?! - spytała dziewczyna w szoku. - Ukryć ciało? Zwariowałeś? To trzeba zgłosić... Coś zrobić...
- W sumie masz rację. - Damon wzruszył obojętnie ramionami. - Od czego jest Pani Szeryf.
Mężczyzna wyciągnął z kieszeni spodni telefon.
- Pani Szeryf? - zapytał do słuchawki. - Mamy kolejnego. Tak, tak.... Próbował zabić dziewczynę. Nie wiem... Tak, nie żyje. Tylne wejście do Grill'a. To normalne... Roztrzęsiona i przerażona. Spróbuję jakoś z nią porozmawiać i odwiozę do domu. Dobrze... Dobrze... W takim razie do zobaczenia jutro rano.
Mężczyzna rozłączył się.
- Dobra wiadomość - oznajmił. - Możemy jechać do domu.
- To.... To dobrze... - stwierdziła niepewnie dziewczyna. Coś jej nie pasowało, ale była do końca pewna co...
- Panie przodem - powiedział Damon przepuszczając ją przed siebie. - Mój wóz stoi na parkingu.
Dziewczyna poszła z wampirem na parking. Jedynym samochodem, który tam stał był staromodny, czarny Chevrolet. Do niego też wsiedli.
- Camaro z 96tego? - spytała Lily z uznaniem gdy przemierzali ciemne uliczki Mistyc Falls przerywając tym samym ciszę jaka między nimi zapanowała, a w której to każde z nich zastanawiało się nad czymś innym. Lily głowiła się nad tym czemu Damon jedzie okrężną drogą, a umysł Damona zaprzątała myśl jak to możliwe żeby zwykły śmiertelnik, który dopiero dziś dowiedział się o wampirach potrafił się oprzeć ich urokowi. To było niemożliwe.
- Nie wierzę... Znasz się na autach? - spytał z rozbawionym uśmieszkiem na ustach.
- Trochę. Mój starszy brat się tym interesował, więc chcąc nie chcąc trochę tam wiem.
- Interesował? - spytał mężczyzna akcentując dokładnie czas przeszły którego użyła. Oderwał na chwilę wzrok od drogi i spojrzał na blondynkę.
- Tak. Nie ma go już - odparła krótko, a po jej głosie łatwo się było domyślić że nie chcę o tym gadać, jednak Damon zbytnio się tym nie przejął. Przejmowanie się uczuciami innych nie leżało w jego naturze.
- Wypadek samochodowy? - strzelił w ciemno.
- Samobójstwo.
- Proszki, czy żyletki?
- Skok z mostu.
- Jak romantycznie... - stwierdził z przekąsem.
- Pani Szeryf wie że jesteś..?
- Wampirem? Nie. Myśli, że chcę je łapać, że jestem młodym Łowcą.
- Ale wie o ich istnieniu? - spytała, a właściwie to upewniła się Lily przyglądając się swoimi bystrymi, błękitnymi oczami mężczyźnie.
- Coś dużo pytań mi tu zadajesz... - zauważył Damon, a rozbawiony uśmieszek nie schodził mu z ust.
- Po prostu chcę wiedzieć na czym stoję.
- Pani Szeryf wie o istnieniu wampirów podobnie jak cała Rada Założycieli. To oczywiste, ale zastanawiające jest to, że ty nic nie wiesz... - powiedział z roztargnieniem nie odwracając wzroku od drogi.
- Dlaczego miałabym coś wiedzieć?
- Może dlatego, że dwa razy oparłaś się mojej hipnozie... - odparł brunet, a jego usta wykrzywiły się w grymas szczerego niezadowolenia.

Szczególnie żałował tego pierwszego razu, gdy się poznali. Damon miał zamiłowanie do pięknych kobiet, szczególnie do jednego typu urody: długie brązowe włosy, lekko śniadania cera, ciemne oczy. Jednak ona była całkowitą przeciwnością. Za grosz podobieństwa do Katherine. Nie była pewna siebie, zuchwała i nie ociekała seksem. Dodatkowo była blondynką o porcelanowej cerze. Jednak w jakiś dziwny, magnetyczny sposób go pociągała i to tak bardzo jak żadna kobieta w minionym wieku. Była taka inna. Jedyne co je łączyło to lśnienie oczu gdy były czymś zainteresowane.

Dziewczyna zmarszczyła brwi próbując sobie przypomnieć te momenty o których mówił.

- Więc wtedy w Halloween... i wtedy przed barem próbowałeś mnie zahipnotyzować?
- Dokładnie. To jedna z tych rzeczy które odróżniają mnie od normalnego człowieka. Mogę kazać im zrobić co zechce... Mogę wymazać niewygodne wspomnienia.
- Więc czemu się nie udało ze mną?
- Poproszę inny zestaw pytań - powiedział mężczyzna z obojętnością w głosie nie odrywając wzroku z drogi.
- Ale ja chcę wiedzieć właśnie to - uparła się dziewczyna.
- Ale ja też chciałbym to wiedzieć.
- Więc nie znasz przyczyny?
- Gdybym znał już dawno bym cię zabił, ale tak to możesz się jeszcze przydać...
- Nie prawda. Nie zabiłbyś mnie. Uratowałeś mnie - powiedziała starając się zabrzmieć pewnie, choć sama nie miała pewności czy tak by było.
- Skąd ten pomysł? Masz za wysokie mniemanie o sobie. Może ja go po prostu nienawidziłem i wykorzystałem okazję.
- Nie znałeś jego imienia.
- Ustalmy jedno. Nie uratowałem cię. Nie mam w zwyczaju ratować dam w opałach. To działka mojego brata.
- To co ty masz w zwyczaju z nimi robić?
- Porywać co najwyżej... Uprawiać z nimi namiętny seks, wyzwalać w nich najgorsze instynkty, doprowadzać je do szaleństwa i kosztować ich krwi... - powiedział z roztargnieniem wyliczając na palcach.
- A co jeśli ci się jakaś jednak oprze? - spytała ze zuchwałym uśmieszkiem na twarzy i charakterystycznym błyskiem w oku.
- To się raczej nie zdarza - zapewnił ją. - Ale zawsze mam w zanadrzu hipnozę...
- A co jeśli i hipnoza nie podziała? - spytała z coraz większym rozbawieniem.
Damon spojrzał na nią. Jego twarz wprost emanowała pewnością siebie.
- Nie martw się, Skarbie... I tak jeszcze kiedyś będziesz moja. To kwestia czasu.
Lily prychnęła oburzona pod nosem i odwróciła głowę spoglądając za okno.

Kobieta z charakterkiem, pomyślał Damon z zadowoleniem.

Po kilku kolejnych minutach jazdy Lily zaczęła się niepokoić. Jechali nie w tą stronę.
- Gdzie ty jedziesz? Jedziemy w złą stronę. Mój dom jest tam. - Zdziwiona wskazała dłonią w przeciwną stronę.
- Jedziemy w dobrą stronę - stwierdził mężczyzna ze spokojem. - Powiedziałem, że jedziemy do domu. Wcale nie powiedziałem, że do twojego.
Po jego słowach Lily ogarnęło przerażenie. W tym momencie zdała sobie sprawę, że to niebezpieczny człowiek, że przed chwilą zabił na jej oczach wampira.
- Zawracaj. Ja chcę do domu.
Jednak Damon nic sobie nie robił z jej słów.
- Natychmiast! - rozkazała. Tym razem ton jej głosu nie był tak delikatny i kojący.
- Hmmm... Niech się zastanowię.. - Damon udał zamyślenie. - Nie.
- To mnie wypuść - zażądała. - Słyszałeś? Chcę wysiąść. Już. Teraz. Natychmiast!
- Ładną mamy pogodę, nie sądzisz? 
- Wypuść mnie! - krzyknęła, a w jej oczach zabłyszczały łzy. Była przerażona.
- Te gwiazdy... No i księżyc taki duży... Za tydzień pełnia. Romantycznie, nie sądzisz?
Wypuść mnie natychmiast!- wrzasnęła - Chcę wysiąść! Nie rozumiesz?! Zatrzymaj się ale już!
Damon niespodziewanie zatrzymał się. Lily spojrzała na niego zdziwiona, ale natychmiast otworzyła drzwi i czym prędzej wysiadła z auta, ale zanim zdążyła rzucić się biegiem przed siebie on zastąpił jej drogę.
- A miało być miło - stwierdził Damon wzruszając ramionami. 
Chwycił dziewczynę i przerzucił sobie przez ramie jakby ważyła tyle co nic. Wyrywała się, krzyczała, prosiła, błagała, ale Damon nie puszczał. Wrzucił ją niczym zwłoki do bagażnika i zamknął klapę.
Lily była przerażona. Nie miała pojęcia co się z nią stanie, wszędzie było ciemno. Usłyszała warkot silnika i samochód ruszył, po chwili zrobił ostry zakręt, a na wciśnięta do bagażnika dziewczynę spadła cała masa chłodnych woreczków z jakąś dziwną cieczą. Drżącymi dłońmi otworzyła jeden z nich i powąchała zawartość. Wyczuła charakterystyczny mdławy zapach krwi.
Z jej ust wydarł się przerażony pisk. Jak oparzona upuściła  woreczek. Samochód wziął kolejny ostry zakręt i cała ciecz wylała się z woreczka. Lily była cała we krwi. Wszystko było we krwi. Wszystko się lepiło od krwi.
Dziewczyna nie wiedziała co się z nią dzieje. Na raz była wściekła, przerażona i było jej cholernie niedobrze od ostrych zakrętów, niewielkiej ilości tlenu i duszącego zapachu krwi.





*****



- Witam moje gołąbeczki - zawołał Damon od progu zastając Elenę przytuloną do jego brata u nich na kanapie. Coś było nie tak. Elena jak rzadko była przerażona.
- Dobrze że jesteś. Mamy problem - oznajmił młodszy z braci Salvatore.
- Jak na ironię chciałem powiedzieć to samo, braciszku... O co chodzi?
- Ktoś chce dorwać Elenę. Nie wiemy o co chodzi... Przyszedł do niej Logan Fell. Mówił, że Klaus jest już blisko... Kim jest do cholery Klaus? - Na pierwszy rzut oka widać było, że Stefan jak to Stefan jest niezwykle przejęty tym, że coś grozi Elenie. - Musimy dorwać Logana i wyciągnąć z niego o co chodzi.
- Hmmm... To może być trochę trudne - stwierdził Damon marszcząc nos w zamyśleniu.
- Co masz na myśli? - spytała zadziwiona Elena.
- Właściwie to on... Jakby to powiedzieć... Nie żyje.
- CO?! - spytali na raz Elena wraz ze swoim chłopakiem.
- Zaatakował ją - odparł starszy mężczyzna jakby to praktycznie bezosobowe, proste zdanie wszystko wyjaśniało.
- Kogo?
- Lily.
- Kogo?
- No dziewczynę - odparł Damon patrząc znacząco na Stefana.
- Tą o której mi mówiłeś ostatnio?
- Dokładnie.
- No to mamy przesrane... -westchnął załamany Stefan zatapiając palce w swoich włosach.
- Ale o co chodzi? O jaką dziewczynę? - zaczęła się powoli denerwować Elena.
- Chodzi o dziewczynę, która wygląda i zachowuje się jak zwykły człowiek, ale jednak coś z nią jest nie tak. Ona jest odporna na wszelkie rodzaje hipnozy - wyjaśnił Stefan.
- Żadna filozofia. Po prostu Werbena - stwierdziła dziewczyna.
- No właśnie cała nietypowość polega na tym, że ona nie ma Werbeny...
- Ale jak to możliwe?
Próbujemy się właśnie tego dowiedzieć. - Damon wywrócił oczyma. - Możemy już iść? Czeka w samochodzie - zwrócił się tym razem do brata.
- Przywiozłeś ją tu? - zdziwiła się dziewczyna.
- Ale jak? - Stefan również był w szoku. Skoro została zaatakowana przez wampira to jakim cudem po dobroci wsiadła do samochodu innego wampira. To było nie logiczne. Nagle zdał sobie sprawę, że to przecież jego brat i natychmiast wstał po czym ruszył w stronę wyjścia. Za nim poszedł Damon i Elena.

Młodszy mężczyzna podszedł do auta swojego brata, ale nigdzie nie mógł dostrzec dziewczyny. Zaczął się niepokoić.

- Gdzie ona jest? - zapytał.

Damon podszedł ze stoickim spokojem do bagażnika i za pomocą klucza otworzył klapę. Lily wciąż tam leżała skulona. Była przerażona i cała we krwi.

- Kim ty właściwie jesteś? - spytała cicho, a w jej głosie słychać było przerażenie.
- Przyjacielem - stwierdził mężczyzna podając jej dłoń.
- To dziwnie okazujesz tą swoją przyjaźń - stwierdziła próbując się wygramolić z bagażnika bez pomocy Damona. 




_____________________________________________________




LINK do zwiastuna


10 komentarzy:

  1. OMG ale rozdział ja bym się tam jarała tym że Damon mnie uratował- wgl to by mnie mógł gryźć codziennie xd rozdział zajebisty czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział szczególnie końcówka kiedy lily mówi że dziwnie okazuje swoją przyjaźń mam nadzieje że twoja wena wróci na stałe bo już nie mogę się doczekać nastepnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawe opowiadanie, jestem ciekawa jak rozwiąże się sprawa LilixDamon, dodaje do obserwowanych, zobaczymy co będzie dalej tymczasem zapraszam do siebie :) www.mylife-jordanslife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, rozdział jest naprawdę bardzo, bardzo dobry! Nie szkodzi, że mało akcji. Rozmowa Lily i Damona całkowicie wyrównała tą stratę. W fajny sposób przedstawiasz bohaterów, szczególnie podoba mi się kreacja Damona, który przypomina Damona z sezonu 1 PW. :) Rozmowa, a szczególnie jej część o samobójstwie brata Lily- genialnie napisana. Podoba mi się, jak przedstawiasz starszego z braci Salvatore. Będę czekać na kolejny rozdział, życzę weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobnie jak Ty... Irytuje mnie Elena i szukałam czegoś gdzie będzie Damon i ktoś, kogo nie ma w.serialu. I znalazłam! Do tego tak genialne opowiadanie, że już wiem, że będę je czytała miliony razy :D
    Ekstra rozdział. Fajne jest to, że w Twoim opowiadaniu Damon ma.typowo swój charakter. Ani nie jest za dobry, ani zbyt zły. Poza tym kocha
    kocham charakter Lily i jestem bardzo ciekawa kim ona właściwie jest :) także z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) to świetna odskocznia od codziennej rutyny pt szkoła, dom, lekcje, milion obowiązków, za.krótki weekend, za dużo problemów :)
    Wynnie :D
    PS Przepraszam za wszelkie błędy i Dziwne słowa. Pisze z telefonu, gdzie mam niejakie "proponowane wyrazy", czasami telefon sam wybiera bzdurne wyrazy :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :)
    Wyłapałam twojego bloga właśnie na Kosmicznych, świetny zwiastun tak przy okazji. Czekałam na ten trzeci rozdział, świetny jak dwa pozostałe; Damon jak to Damon ekstra i wgl Lily przypadał mi do gustu, ciekawi mnie czemu jest odporna na hipnozę ;D Ciekawie się zapowiada, mam nadzieję,że wena cię więcej nie opuści bo ten blog ma potencjał, a ja chcę go czytać :D
    Życzę weny i zapału! Oby tak dalej! ^^
    Pozdrawiam i zapraszam na mój i koleżanki blog destiny-of-wolves.blogspot.com (tez fantastyka ;) ) Miło byłoby jakbyś napisała co sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero teraz trafiłam na tego bloga, ale kilka pierwszych zdań zdecydowanie mnie przekonało. Zaczynam czytać! :) + piękny szablon!
    Chciałabym Cię także przy okazji zaprosić na moje opowiadanie tvd - Słyszałaś może o DARKEST DREAM? Opowiadanie o tematyce dobrze Tobie znanej - nasze kochane wampiry z Mystic Falls. Gwarantuję, że nie pożałujesz! Jeszcze raz serdecznie Cię zapraszam! :)
    Ola z http://darkest-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Heja Świetny i wciagający blog ale kiedy NEXT? :D Czekam już od tylu miesięcy.. pozdrawiam Sambora <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja opowiadanie to jedno z najlepszych opowiadań z Damonem jakie czytałam uwielbiam je i mam wielką nadzieję że go nie zawiesiłaś nie moge doczekać się następnego rozdziału pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, dzisiaj zupełnie przez przypadek znalazłam Twojego bloga i od razu mnie pochłonął. Piszesz bardzo dobrze i nie przesładzasz, potrafisz trzymać w napięciu i baaaaardzo daleko jest do banalnych dialogów, z którymi kilkakrotnie spotkałam się na innych blogach. Nie czytałam książki i już raczej nie będę, ale za to jestem na bieżąco z serialem i mam takie samo zdanie na temat Eleny jak Ty. Twój blog jest moim pierwszym blogiem o opowiadaniach o PW, jak do tej pory przecztałam kilka opisów innych blogów o tej tematyce, ale mam wrażenie, że zawiodę się na nich w porównaniu z tym (choć mam nadzieję, że jednak nie :D). A na razie pozostaje mi tylko czekać do następnego rozdziału oraz życzyć Ci weny i powodzenia w dalszym blogowaniu :D

    OdpowiedzUsuń